Nie spocznę, puki nie otworzę kolejnego opakowania nowej yerby. Uwielbiam próbować i eksperymentować. Ostatnio nawet zacząłem o tym pisać ;) Moja ulubiona yerbą to Pajarito Saborizada, z dodatkiem zebranej z balkonu mięty. Dużym dodatkiem... chyba że nie mam. To wtedy wybieram Chiswicka Lemon Grass. A latem jeszcze dorzucam kostkę lodu.
Tylko praca i praca...
Non-stop pracuję. Kawa w ilościach 5-6 kubków dziennie zaczęła w pewnym momencie wytrącać mnie z równowagi. Lekarstwem na to miało być picie wody. 1.5L dziennie. Polegało to na tym, że kładłem na biurku butelkę z wodą i stopniowo wyrabiałem sobie nawyk sięgania po nią co 10-15 minut, w celu uzupełnienia płynów. Ale ileż można...
A może yerba mate?
Yerba mate poznałem 5 lat temu przez mojego przyjaciela, zapalonego po dziś dzień mateistę. I zostałą również ze mną, ze względu na trzy strategiczne właściwości:
- gasi pragnienie, szczególnie w postaci terere
- nie wypłukuje, a dostarcza witamin i minerałów
- jest smaczna